Od dłuższego czasu obserwuję ludzi, których spotykam i rodzi to szereg refleksji we mnie dotyczących kondycji ludzkiej w ogóle. Z natury jestem dość krytycznie nastawiony do innych i być może powoduje to subiektywność i przeinaczenie moich refleksji, jednak jestem prawie pewien, że nam jako ludziom dużo brakuje jeszcze do normalności.
Przede wszystkim główną cechą jaką obserwuje u innych to gadatliwość. Wynika to według mnie z natłoku myśli jaki większość ludzi posiada. Zasadniczo medytacja, czyli uspokojenie umysłu, jest czymś nieznanym naszej kulturze i ludzie radzą sobie z niepokojem poprzez werbalizowanie własnego wewnętrznego monologu.
Inną powszechną cechą jaką daje się zauważyć w społeczeństwie jest nadmierna aktywność- jesteśmy ciągle czymś zajęci, ciągle albo o czymś myślimy albo coś robimy. Jest to uznawane do tego stopnia za normę, że jeśli się kogoś spytasz jak spędził weekend to zacznie ci wymieniać aktywności a nie na przykład to, że podziwiał ruch liści na drzewach albo odpoczywał w ciszy.
Wszystkie te ludzkie wady mają swój wspólny korzeń- nieumiejętność doświadczania własnej istoty. Może to co napiszę teraz to truizm i banał, ale mamy w sobie szereg zranień, które zamknęły nas nie tylko na doświadczanie świata ale przede wszystkim na doświadczanie samego siebie. Gdy myślimy o doświadczaniu siebie zazwyczaj prawdopodobnie nie kojarzy się to nam zbyt pozytywnie.
Warto się zastanowić, kiedy ostatni raz czuliśmy się dobrze ze sobą samym. Nie mam na myśli płytkiego zadowolenia z siebie nazywanego czasem kochaniem siebie, ale w pełni doświadczanie własnej istoty- swojego serca, bez przykrości, smutki czy żalu.
” Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. „